Joanna łagodnie jazzowa
Dawniej Joanna Dark (prywatnie żona Marka Dutkiewicza) starała się być piosenkarką o ekspresji raczej agresywnej i przebojowej. Tym razem proponuje coś zupełnie innego: wokalną łagodność i jazzowy feeling. Piosenki zamieszczone na płycie „Dark Night” to w większości znane szlagiery (vide: „Windą do nieba” „California, mon amour”, „Dmuchawce, latawce, wiatr”), odpowiednio przearanżowane i oparte na subtelnej smooth jazzowej estetyce. Znane teksty Dutkiewicza brzmią jak intymne wyznania – wiele w tym ciepła, erotyzmu, ale też sporo (co rzadkie na polskiej scenie piosenkarskiej) wyczucia swingu. Choć „Dark Night” nieźle wpisuje się w modny dziś nurt muzycznego łagodnego jazzu, nie ma tu prostego naśladownictwa i automatycznych skojarzeń z – powiedzmy – Dianą Krall. Jeśli już szukać jakiegoś pokrewieństwa estetycznego, to bardziej w klimatach starych standardów Billie Holiday. Warto posłuchać, zwłaszcza gdy lubimy, kiedy w muzyce nastrój zwycięża z hałasem.
Mirosław Pęczak
Joanna Dark „Dark Night”
W czasach gdy śpiewała w musicalu „Metro”, zachwycaliśmy się jej głosem czarnym jak smoła. Na „Dark Night” popularna Jaga, wręcz nie do poznania, zniewala delikatna, zmysłowa, pastelową barwą. Wyśpiewane przez nią covery (m.in. „Windą do nieba”, „Dmuchawce, latawce, wiatr”, „Przytul mnie” i genialne przypomnienie „Idzie na deszcz”) podobnie jak całkiem nowe „Nigdy nie wiadomo”, Mogą nasz szukać” (tu w duecie z Robertem Gonerą) i zjawiskowe „Pod fioletem nieba” pokazują, że w Polsce można nagrać wspaniały album z pogranicza smooth jazzu, chill-outu i popu, bez kompleksu Zachodu. Uwaga! W sekcji rytmicznej muzycy od Diany Krall!
Na romantyczną noc
Joanna Dark milczała długo – teraz przypomina o sobie albumem z piosenkami męża, Marka Dutkiewicza. Są tam przeboje w nowych aranżacjach (m.in. „Idzie na deszcz”, „Przytul mnie”, „Windą do nieba”) są i nowe kompozycje. A całość utrzymana w spokojnym, nastrojowym klimacie. Idealne do kolacji przy świecach.
Joanna Dark, „Dark Night, Magic Records.
Viva Salony Jerzego Iwaszkiewicza
W radiowej Trójce, w Studiu im. Agnieszki Osieckiej śpiewała Joanna Dark. Od czasu do czasu, jak ktoś wynajmie studio, to można posłuchać. Joannę Dark słucha się coraz lepiej. Głos zrobił się jej bardziej wyrazisty, chropowaty, jak po jarzębiaku, ale tego słucha się najlepiej. Wydała płytę „Dark nocą” i tego też się słucha.
Jak na nasze ucho artystka mogłoby wszakże śpiewać trochę weselnej. Nie ma powodów do smutku. Ma świetnego męża, Marka Dutkiewicza (chociaż łysy), tego od piosenek, śliczne dziecko, zgrabne nogi więc tonacje smutne nie mają uzasadnienia.